sobota, 12 marca 2011

Tak robiłam...przeczytaj a się dowiesz :)

t
Na początku był chaos.
Tak, był dosłownie w mojej kuchni.
Bo piekłam biszkopty. Dwa. Bo jeden to, okazało się za mało.
Za dobrze pieczenie mi nie idzie, więc biszkopt jaki wyszedł, każdy widzi ;)
Potem ubijałam bitą śmietanę. I tu był problem. Za mało kupiłam.
Więc sprintem (dosłownie) udałam się do sklepu.
I udało się.
Do bitej śmietany, brzoskwinie.
Nie próbuję z innymi owocami, bo z brzoskwiniami wiem,
że mi wyjdzie, więc po co ryzykować.
I tak powstała wieża Babel. Nawet krzywizna mi wyszła.
Po tylu warstwach, gdzie już traciłam nadzieję,
iż osiągnie mój wyrób odpowiednią wysokość, udało się.
I mogłam to dzieło zacząć gładzić.
Ale aby dzieło było zrobione,
musiałam wykonać masę cukrową (lukrową) z pianek.
I tu już bałagan był nie do opanowania.
Ale, że i tak, ja to sprzątałam, więc mogłam się nie kontrolować,
i bałaganić do woli.
Poniżej pianki w kąpieli wodnej.
A tak wyglądały pianki po rozpuszczeniu.
Potem dodawałam do tego cukier puder
(ależ się to paskudztwo do rąk klei), i ciut mąki ziemniaczanej.
I ugniatałam, ugniatałam...
Ofiarę musiałam zawinąć w worek foliowy.
I tak oto dzieło zrobione wyglądało w efekcie.
Jak zapewne część z Was już odgadła, przy czytaniu opisu
(tej jakże karkołomnej pracy ;) )
jest to tort urodzinowy dla mojej córki Marysi,
która dzisiaj miała swoje urodzinowe "Kinder party".
Przed nami jeszcze jedno, dla rodzinki.
Bo to dzisiejsze było dla kolegów i koleżanek.
Tutaj nasz tort w całości.
Solenizantka była zachwycona, jak to określiła "ale ekstra!"
I to była dla mnie najlepsza nagroda, za tą całą "babraninę"
PS 1. Wiem, wiem tort doskonały nie jest, ale wciąż trenuję (gdy są jakieś urodziny)
PS 2. Wiosna atakuje !!!!! Czas najwyższy, a dowód poniżej. Sam tam usiadł,
ale Gabi chyba zachwycona nie jest.



Pozdrawiam, już wiosennie
Asia

10 komentarzy:

  1. u mnie za to uwielbiają ananasy do bitośmietanowego tortu i takiego się zawsze domagają :)
    stoi jeden w lodówce i czeka na jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo za tort!

    OdpowiedzUsuń
  3. No tort super i ta barbi w tak pięknej sukience:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zatkało mnie ,toż to dzieło sztuki nie tort :) Cudo !
    Ostatnie zdjecie świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Asiu tort prezentuje sie CUDOWNIE!
    Pozs
    drawiam serdecznie ewelia5

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie widziałam ,żeby tort był suknią dla Barbie.Po prostu rewelacja !!! Dziewczyny mają taką zdolną mamę ,że urodziny były na pewno wyjątkowe jak zawsze zresztą ;) No to wszystkiego najlepszego dla Marysii ,które to już urodziny 5-te czy 6-te ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Tort mega genialny:) Ty to masz pomysły:) Oj, zjadło by się kawałek tej sukieneczki;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozumiem, że sukienka ma tyle srebrnych kropeczek co lat autorka, a nie solenizantka ;)) Jestem pod mega wrażeniem, Asiu! A myślałam , że już mnie niczym nie zaskoczysz... pomijam fakt, że pewnie tort byl w smaku tak wysmienity jak wygladał! Super!Kw.
    P.S. Wiesz, czasem mogłoby Ci coś nie wyjść... normalnym śmiertelnikom tak się zdarza....;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje pieczenie skończyłoby się pożarem, więc bije pokłony nad geniuszem wykonania i przede wszystkim pomysłu :) Super!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.