poniedziałek, 28 lutego 2011

Brzydal

Pierwszy raz brzydalowe króliki (bo tak je ładnie nazywam) ujrzałam na blogu
i jakoś tak mnie zauroczyły.
Bo są naprawdę ładne w swej brzydocie.
No i zamarzyło mi się je uszyć. A jak się zamarzyło - to się mi je uszyło :)
I tak sobie pomyślałam,
że to będzie nagroda pocieszenia w moim Candy, właśnie tak.
Gdy chętnych będzie ponad 30 osób (czyli komentarzy pod Candy)
to wylosuję drugą osobę która wygra brzydala.
No chyba, że brzydal dla kogoś będzie tak szpetny i sam z niego zrezygnuje.
Wtedy proszę o maila, aby miał szansę trafić do kogoś
kto i brzydala pokocha :)
Więc nadal zapraszam chętnych do udziału w moim Candy, i osoby które tam wstawią komentarz biorą udział w podwójnym losowaniu.
Wszystkim którzy już biorą udział, dziękuję bardzo za ten zaszczyt.
Wasze komentarze czytam po kilkanaście razy, ot takie zboczenie blogowiczki.
Pozdrawiam :)

niedziela, 27 lutego 2011

Candy, moje pierwsze - ZAPRASZAM!

Zapraszam Wszystkich odwiedzających mój blog,
do pierwszego organizowanego przeze mnie
CANDY.
Do wygrania królik oraz do kpl. dwa serduszka zawieszki.
Wszystko widoczne na zdjęciach w tym wpisie.
Więc jeżeli królas Wam się podoba to zapraszam !

Zasady są proste
-komentarz pod tym postem
-umieszczenie informacji o candy wraz z podlinkowanym zdjęciem (tym wyżej)
na Waszym blogu w bocznym panelu lub w nowym wpisie
- uczestnictwo dla wszystkich chętnych, także bez własnych blogów- proszę o podanie swojego maila w komentarzu
- losowanie 8 marca w godzinach wieczornych

Zawieszki 2 szt.
Pasują do królika, ten sam materiał co torebka królika.

Pozdrawiam i mam nadzieję, ze znajdzie się ktoś chętny na takie prezenty :)

piątek, 25 lutego 2011

Rodzeństwo królicze

I poczyniłam kolejne króliki, tak jak mówiłam, mnożą się, zresztą jak to króliki ;)
Dzisiaj przedstawiam Wam rodzeństwo w błękitach
(teraz już chyba wiecie jaki kolor lubię).

Niżej królik Zarozumialec.
Jak uszyłam tą mordkę to tak mi się skojarzył,
ten zadarty nos, ta dumnie uniesiona głowa...

nic dodać, nic ująć.
W kieszeni ma schowane filcowe serduszko.
W łapkach trzyma też zawieszki.


Oraz siostra Zarozumialca, panna Zdziwiona.
Nic na to nie poradzę, że ona się tak dziwi :)
Może się zdziwiła, bo założyłam jej fartuszek?


A w łapki wcisnęłam zawieszki.

I tak sobie razem mieszkają, jeszcze u mnie
(mam nadzieję, że za chwilę znajdą nowy dom)

Zarozumialec i Zdziwiona, rodzeństwo jakich mało :)

Pozdrawiam serdecznie, kłaniam się nisko za komentarze, i czekam z niecierpliwością na kolejne.
Każdy miło widziany, każdy czytany po dziesięć razy :)))
Ja

środa, 23 lutego 2011

Króliki się mnożą ...

I to dosłownie. Dzisiaj prezentuję te dwa,
a kolejnych sześć sztuk goluśkich czeka na ubrania.

Znając mnie każdy będzie inny, każdy będzie miał jakąś nowość.
Dzisiejsze mają:
ZOFIA - kurteczkę z polaru, beret (nowy fason), i kieckę warstwową.
Wszak zimno dzisiaj, to ją opatuliłam.



Oraz drugi królik, jeszcze bezimienny.
Ubrany w dzianinowy sweter oraz czapę do kompletu.
Ma przewieszoną modną torbę, typu listonoszka :)
Torba zapinana na guzik, więc nic z niej nie wypadnie.
Jest bardzo pakowna (mieści 2 chusteczki higieniczne, hihi)



Muszę się jeszcze zabrać za nowy plan, czyli królicze buty.
Bo bez butów to jakoś mizernie wyglądają.

Pozdrawiam dziękując za komentarze,
moim nowym "oglądaczom" jak i tym co bywają tutaj systematycznie :)


PS 1. Zdjęcia tortu nie będzie, bo naprawdę nie ma się czym chwalić. Wyszedł ... taki sobie, choć smaczny, bo wszystko zjedzono.
PS 2. Przygotowuję się do swojego pierwszego Candy i pojęcia nie mam jak się do tego zabrać.

piątek, 18 lutego 2011

Błękitno mi !

Dzisiaj krótko, zwięźle i na temat :)
Takiego królika w błękitach poczyniłam.
Ma dzianinowe bolerko i beretkę,
oraz pantalony bo znowu zima wróciła.

Tyle na dzisiaj. Przede mną dużo pracy.
Będę robić tort w stylu angielski, z lukrem cukrowym.
Co wyjdzie? Zobaczycie, a może i nie.
Bo nie będzie czym się chwalić, hihi
Jak zwykle dziękuję za wszystkie komentarze.

czwartek, 17 lutego 2011

Królikowa - beretowa :)

Witam Wszystkich serdecznie.
Jakoś dawno mnie nie było, ale za to dzisiaj nadrabiam.
Może nie wpisem, ale na pewno ilością fotek :)
Cóż, najwyżej będziecie ziewać , hihi
Oto moja nowa króliczyca, świeżutka, cieplutka i grubiutka.
Choć pewnie zabrzmi to bardzo nie skromnie, uważam ją za bardzo udaną.
Chyba najfajniejszą jaką dotychczas stworzyłam.
Wiem, wiem teraz tak mówię, a za chwilę uznam inną - nową - za najfajniejszą.
Ale jak to mówią - tylko krowa nie zmienia poglądów :)
Uważam, ze wiele uroku dodaje jej ten berecik, i na pewno to jest pierwsza ale nie ostatnia panna w berecie jaką zrobiłam.
A poniżej...

... moje pierwsze prace na nadchodzące święta wielkanocne.
Co prawda poszły już w świat (co mnie oczywiście bardzo, bardzo cieszy),
ale kolejne już w produkcji.
Gdyby ktoś był zainteresowany to proszę o kontakt na maila
marysienka10@poczta.onet.pl
na pewno odpiszę :)
Serduszka poszyłam w najróżniejszych wariacjach kolorystycznych,
ale sama nie wiem które mi się podobają najbardziej, jak zwykle.


A do serc oczywiście gąski. Takie wielkanocne.
Gdy je szyłam, to jedno mi głowie było, taka zabawa z dzieciństwa
"- gąski, gąski do domu...
- boimy się !
- czego ?
- wilka złego ! "
pewnie teraz dzieciaki już w to się nie bawią,
ale może nie które z Was pamiętają to z lat szkolnych.
No chyba, że ja jedna, taka stara tu zostałam ;)


No, to tyle na dzisiaj, ależ się rozgadałam, a raczej rozpisałam.
Z góry dziękuję za każdy komentarz, to istny motor napędowy do dalszej pracy.
Pozdrawiam serdecznie