wtorek, 28 września 2010

Witajcie w mojej bajce ...


Przyszła jesień. Nikt jej nie zapraszał, nikt na nią nie czekał, a ona się wprosiła - sama. Przyszła ponura, szara, mokra... I jest. Co gorsza, ma zamiar być ponurą, szarą, mokrą jesienią, a nie tą piękną, złotą. Ale ...
Damy radę :) bo kto jak nie my?
Więc, aby nam nie było tak szaro i smutno, trzeba wprowadzić kolory.
I ja wprowadzam - kolorowe opaski i spinki.

Kolorowe koty z masy solnej. Na razie bez swojego miejsca na ścianie.

A jak już mam tak pięknie i kolorowo to trzeba zadbać o jeszcze jeden zmysł. Czyli węch.
Woreczek lawendowy z iście "swojską" aplikacją.

Króliki się szyją, masa solna lepi a święta tuż, tuż ... ;)

2 komentarze:

  1. Te kolory powetuja nawet najbrzydsza jesien, choc ja jesien kocham, juz chocby z tego wzgledu ze nie szkoda mi siedziec w domu i "trwonic "czas na szycie, decoupage i wszelakie robotki :)
    Jesien to dla mnie spokoj, spowolnienie tempa, przytulniejsze kaciki w domu, cieply blask lampy...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. no z pewnością jesień wśród takich kolorków i pięknych "rzeczy" będzie przyjemna

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.