Wciągnęło mnie to szycie, ale to już pisałam.
Jak powstały króliki, to zachciało mi się też anielicy. I powstała tym sposobem Asiowa. Tylko nie myślcie, iż ma imię po mnie. To po pewnej forumce. Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi.
Dodam tylko, że Asiowa ma focha, foch i Asiowa to dwie rzeczy które muszą być razem, innej opcji nie ma. Więc Asiowa ma focha. Na co? noooo, na wszystko :D
Powiem tylko, że Asiowa szybko mnie "olała", posiedziała dwie godz. na allegro i znalazła nowy dom. Ponoć ma tam super. No ale wiadomo, została właścicielką osła i konia (prawdziwego, dodam). Więc dama z niej, że hoho.
ASIOWA
Może i dobrze, bo u nas w domu zagościł potwór. Na krótko, ale był. szyłam go specjanie na zamówienie. Wiem, że miu tam dobrze, zabrał ze sobą królika, więc samotny nie jest. No i ma ponoć super własciciela, który go kocha za tą jego brzydotę :)
PS. Potwór jak potwór brzydki jest, i jakiś "bez sensu", oczywiście dla mnie jako dorosłej, moje dziewczyny jak go zobaczyły to aż piszczały, że one też takiego chcą. Dziwne co?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.