No i mnie dopadły aniołowe panny.
Powstała w szarej sukience,
ale tak super pasowała mi do wystroju, że już ma swoje miejsce z pokoju
(no cóż, anielica ogrodniczka musiała zrobić wypad)
A potem powstały dwie anielice w klimacie walentynkowym.
Ale w sumie, mogą wisieć cały rok.
Powstała w szarej sukience,
ale tak super pasowała mi do wystroju, że już ma swoje miejsce z pokoju
(no cóż, anielica ogrodniczka musiała zrobić wypad)
A potem powstały dwie anielice w klimacie walentynkowym.
Ale w sumie, mogą wisieć cały rok.
Powstał też gruby i duży anioł z masy solnej.
I jakoś tak wyszło, iż znów jest w szarościach
przez co super mi pasuje.
I jakoś tak wyszło, iż znów jest w szarościach
przez co super mi pasuje.
I na koniec wspólna praca moja i męża.
On krzesło pomalował, ja szyłam poduszki.
Jestem mega zadowolona, bo wyszły o wiele,
wiele taniej niż
jakbym musiała kupić nowe.
Przypominam tez o moim Candy
(odnośnik po lewej stronie bloga)
każdy ma duże szanse bo małe zainteresowanie.
Pozdrawiam i lecę szyć kolejne anieliny.
(odnośnik po lewej stronie bloga)
każdy ma duże szanse bo małe zainteresowanie.
Pozdrawiam i lecę szyć kolejne anieliny.
Asiu, Marysiu :-)
OdpowiedzUsuńTwoje prace są równie dopracowane. Ta w szarej sukience jest cudna! Uwielbiam połączenie szarego z pastelowym, jasnym różem. A tą tkaninę szarą w kropki kupowałas w Polsce?
Gratuluję udanych poduszek na krzesło! Bardzo mi sie podoba również ta tkanina, poznaję jednak, że to Ikea. Ja ostatnio nakupowałam też tkanin w Ikea, m.in. ta z której uszyłam owieczkę. Bardzo ładnie prezentuje się białe krzesło z tymi poduszkami, a jak na stole postawisz do tego wazon z jasnoróżowymi tulipanami i na krzesełku powiesisz różowe, pastelowe serduszko to już w ogóle mój klimat. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!
Koronko, bardzo dziękuję za miłe słowa, oraz gratuluję refleksu ;) tak szybko dodać komentarz :)
UsuńSzara tkanina to, przyznam się Tobie, spodnie od pidżamy kupione w lumpeksie, na swoją obronę dodam, iż były nowiutkie z metką (takich noszonych bym nie brała) i kosztowały całe 3zł, więc głupio by było nie kupić. Myślę, iż starczy mi ich na uszycie jeszcze jednej anielicy. Ale wybieram się do hurtowni tkanin, i będę szukać takiej,więc jakby co dam znać.
Materiał na poduszki kupiony rzeczywiście w Ikea, masz oko ;)
Z tym serduszkiem to mi super pomysł podsunęłaś, super, dziekuję. Tylko się obawiam, że dwa moje niszczyciele zaraz je zgarną, bo jakoś im się moje prace do rąk kleją (czytaj: mamusiu chwilkę się pobawię) i efekt jest taki, że wszystko wisi i siedzi na nie osiągalnej przez nich wysokości :))
Pozdrawiam
Mary
Asiu, Marysiu, to musisz uszyć trzy jednakowe serduszka, dwa dla Twoich niszczycieli i jedno dla Ciebie i po kłopocie :-)
UsuńA jeszcze chciałam dodać, że ja też po lumpeksach chodzę, kupuję również używane rzeczy tyle, że muszą być niezniszczone. To jest świetne źródło tkanin :-)
UsuńWow! Piękne te twoje twory! Super tkaniny. Metamorfoza krzesła całkowicie w moim stylu. Też mam taką w planach. Dzięki twojej fotce utwierdziłam się w przekonaniu, że warto! Pozdrawiam:)
UsuńKazda Anielica ma swoj urok:) Ja tez ostatnio szarosci jakos lubie ale najbardziej przypadla mi do serca czerwona anielska para anielska:)Pozdrawiam cieplo:)
OdpowiedzUsuńEj,wczoraj jeszcze nie były białe? :))
OdpowiedzUsuńWidzisz jak to u nas szybko działa ;) Ledwo za wami drzwi zamknęliśmy i już małe zmiany :)
UsuńJak zwykle Anioły są piękne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwow jaka zmiana koloru - bloga! ;); a anielica szara świetna oj świetna... a z poduszkami dobry pomysł, tylko zastanawiałam się czym wypchać bo wkład poduszkowy chyba za miękki?
OdpowiedzUsuńTwoje aniołki są bardzo stylowe. Trochę mi żal tej ogrodniczki co musiała zrobić wypad. Mam nadzieję, że w jakieś miłe miejsce wypadła;) A ten grubasek z masy solnej to sama słodycz. Choć pewnie powinnam napisać: sama sól;)))
OdpowiedzUsuńTeraz to krzesła wyglądają jak z katalogu. Są świetne:)
Haniu, hanuszko, monikal,ashki bardzo dziekuję za miłe słowa, bardzo budujące i zachęcające do dalszej pracy.
UsuńZmieniłam wygląd bloga, bo dość że na dworze szaro-buro to u mnie same brązy były, a teraz tak jakoś przyjemniej się patrzy na różowe pastele :)
Poduszki wypychałam wkładem poduszkowym, napiszę Tobie monikal tak za m-c jak się sprawdza.
ashki anielica ogrodniczka na razie wypadła do pokoju córek, na komodę, ale coś mi mówiła, że ma focha i idzie się sprzedać na allegro ;)
Super anielinki no i podziwiam krzesła i te wspaniale poduchy:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne anielinki szczególnie ten z ptaszkami mnie urzekł :)
OdpowiedzUsuńAnielinka szara z czerwonymi ptaszkami jest the best! :)
OdpowiedzUsuń