Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w malutkim domku mieszkała pewna kolorowa, duża rodzina.
Rodzina składała się z rządzących Pań żyraf. Najstarsza z rodu rzekła:
- zróbmy imprezę ! Zaprośmy całą rodzinę, ciotki, wujów , kuzynów ...
Jako pierwsze przybył cały klan słoni z wujem Rychem na czele (ten żółty to wuj Rychu)
Chwilkę po Ryśku z rodziną zjawiła się ciotka Bogna z domu Kicia, z dziećmi.
To jej najstarsze dzieci, czworaczki Tysia, Lysia, Polo, Lolo ;)
Nagle nadleciały siostry, o bardzo ciętych językach.
Bardzo wolnym krokiem wkroczyli bracia Powolniacy, kuzyni wuja Ryśka, od strony jego żony, babci wnukowie ;)
Zrobił się harmider, i nagle wskoczyły rozbawione, uśmiechnięte od ucha do ucha Żabice.
Ooo, tuz za nimi przybiegli bracia, siostrzeńcy Bogny, czyli Dino, Diko, Dilo.
Nadjechały nowe posiłki.
Zrobiło się bardzo serdecznie :)
I dotarły najważniejsze w osoby w rodzinie, kogut Zenon i kwoka Bacha.
Impreza rozkręciła się, zabawa trwała do rana.
KONIEC
PS. Wiem, wiem bajek to nie umiem opowiadać, ale nie można przecież umieć wszystkiego :)
PS. Jeszcze bombka z resztek filcu.